Witaj, deszczowe lato gwałtownie zapukało
w okiennice mojej niedzieli.
Pewnie myślało, że jeszcze śpię.
A jak tu spać, gdy krople uderzają o dach,
jak werble bębna?
w okiennice mojej niedzieli.
Pewnie myślało, że jeszcze śpię.
A jak tu spać, gdy krople uderzają o dach,
jak werble bębna?
Chwilowo mój skalniak stał się rwącym potokiem.
Gdybyś umiał łaski z nieba przyjmować,
jak skalniak wodę podczas ulewy
uwierzyłbyś,
że Miłość Pana chce porwać Cię ku SOBIE
i nie broniłbyś się od nadmiaru czułości?
Uwielbiam Cię Panie wilgocią ogrodu,
i jego nasyceniem.
Uwielbiam Cię Panie skąpaną w deszczu zielenią.
Uwielbiam moim czystym
i płynnym krajobrazem skalniaka.
Uwielbiam dżdżystą ciszą poranka.
Gdybyś umiał łaski z nieba przyjmować,
jak skalniak wodę podczas ulewy
uwierzyłbyś,
że Miłość Pana chce porwać Cię ku SOBIE
i nie broniłbyś się od nadmiaru czułości?
Uwielbiam Cię Panie wilgocią ogrodu,
i jego nasyceniem.
Uwielbiam Cię Panie skąpaną w deszczu zielenią.
Uwielbiam moim czystym
i płynnym krajobrazem skalniaka.
Uwielbiam dżdżystą ciszą poranka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz