Witaj, jak Zacheusz, podniosę się,
zerwę
i uniosę w moim DZIŚ-
wysoko.
Ominę przeszkody, bariery,
ściany i zapory.
Podsadzę moją nadzieję na
sykomorę,
niech ufa, że oto mój Pan
odwiedzi mój dom.
Uwielbiam Cię Panie
stąpaniem pod górę,
zdobywaniem wzniesień
i szczytów.
Uwielbiam Cię Panie
wędrówką w dolinach.
Panie, jak liczni są moi prześladowcy,
jak wielu przeciw mnie powstaje.
Mnóstwo jest tych, którzy mówią o mnie:
„Nie znajdzie on w Bogu zbawienia”.
Ty zaś, o Panie, jesteś moją tarczą
i chwałą moją; Ty głowę mą wznosisz.
Głośno wołam do Pana,
a On mi odpowiada ze świętej swej góry.
Kładę się, zasypiam i znowu się budzę,
ponieważ Pan mnie wspomaga.
I nie ulęknę się wcale tysięcy ludzi,
którzy zewsząd na mnie nastają.
Moje SŁOWO na DZIŚ Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł ...dziś muszę się zatrzymać w twoim domu. Amen
Moje ZADANIE na DZIŚ przyjąć Pana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz