Witaj, wiatr przerzedza czupryny drzew,
ogołaca, uwalnia od nadmiaru.
A Ty, dajesz się czasem ogołocić,
wyrwać bagaż
i zrzucić balast?
Oddajesz to co w Twoim życiu
ważne i nieistotne,
drogie i bezwartościowe,
bezcenne i pospolite,
duże i małe,
stare i nowe?
Nie?
A przecież Chrystus Jezus, istniejąc w postaci Bożej,
nie skorzystał ze
sposobności,
aby na równi być z Bogiem,
lecz ogołocił samego siebie,
przyjąwszy postać sługi,
stawszy się podobnym do ludzi.
Uwielbiam Cię Panie stratami,
które uwalniają,
wyzwalają,
niosą wolność,
uczą pokory,
i rodzą wdzięczność.
Słuchaj, mój ludu, nauki mojej,
nakłońcie wasze uszy na słowa ust moich.
Do przypowieści otworzę me usta,
wyjawię tajemnice zamierzchłego czasu.
Moje SŁOWO na DZIŚ Albowiem Bóg nie posłał swego Syna
na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez
Niego zbawiony. Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz