Witaj, poranna cisza usiadła
mi na ramieniu.
Dostojna, niema, subtelnie
mi towarzyszy.
Moje myśli chcą galopować ku
sprawom DZIŚ.
Chcą ustalać, planować,
organizować, rozważać,
kalkulować i kombinować.
Uchwycę je, powstrzymam
niech trwa cisza, a w niej
NAJCICHSZA Z OBECNOŚCI.
Zaproszę Pana,
by moje NIC wypełnił Swoim JESTEM.
I rozkołyszę wdzięczność
niech płynie, jak okręt,
do portu DZIŚ.
Uwielbiam Cię Panie
zagadkami i niewiadomymi,
nieznanymi i niezaplanowanymi,
spontanicznymi i zaskakującymi
fragmentami mojego życia.
Słuchajcie, narody, słowa Pana,
głoście na dalekich wyspach, mówiąc:
"Ten, co rozproszył Izraela, zgromadzi go
i będzie czuwał nad nim jak pasterz nad swą trzodą".
Pan bowiem uwolni Jakuba,
wybawi go z ręki silniejszego od niego.
Przyjdą i będą wykrzykiwać radośnie na wyżynie Syjonu
i rozradują się błogosławieństwem Pana.
Wtedy ogarnie dziewicę radość wśród tańca
i młodzieńcy cieszyć się będą ze starcami.
Zamienię bowiem ich smutek w radość,
pocieszę ich i rozweselę po ich troskach.
Moje SŁOWO na DZIŚ Podniósłszy oczy patrzyłem. Amen
Moje ZADANIE na DZIŚ być uważną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz