Witaj, moje chwile DZIŚ,
jak krople w strumieniu,
muskają się, łączą i płyną
nie dając się złapać.
Zbuduję im tamę,
by o poranku zwolniły,
zredukowały biegi,
nasyciły mnie OBECNOŚCIĄ.
Idzie mój PAN...zawołam.
Panie, zmiłuj się nade mną,
bo nieustannie wołam do Ciebie.
Uraduj duszę swego sługi,
ku Tobie, Panie, wznoszę moją duszę.
Panie proszę spraw,
aby światło zabłysło mi w ciemnościach,
a moja ciemność stała się południem.
Prowadź proszę,
i syć duszę moją na pustkowiach.
Odmłódź moje kości tak,
żebym była
jak zroszony ogród
i jak źródło wody,
co się nie wyczerpie.
Nakłoń swego ucha i wysłuchaj mnie, Panie,
bo biedny jestem i ubogi.
Strzeż mojej duszy, bo jestem pobożny,
zbaw sługę Twego, który ufa Tobie,
Ty jesteś moim Bogiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz