Witaj, trawa zrzuciła już biały kubrak
i wyciąga ręce ku słońcu.
Wolno i po cichu nadchodzi wiosna.
Wypatruj ptaków, kwiatów, zieleni!
Uwielbiam Cię Panie w ciszy poranka,
uwielbiam apetytem i smakiem,
uwielbiam wzrokiem i słuchem,
uwielbiam sprawnością,
uwielbiam dotykiem i równowagą,
uwielbiam na moich drogach,
w moich godzinach,
w DZIŚ.
Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej,
w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość.
Obmyj mnie zupełnie z mojej winy
i oczyść mnie z grzechu mojego.
Ofiarą bowiem Ty się nie radujesz,
a całopalenia, choćbym dał, nie przyjmiesz.
Boże, moją ofiarą jest duch skruszony,
pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz.
Moje SŁOWO na DZIŚ Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się
uniża, będzie wywyższony. Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz