Witaj, ostanie brewiona w kominku,
ogrzewają moje DZIŚ.
Pan swoim SŁOWEM jak szalem,
okrywa, otula, ociepla.
I staje się MIŁOŚĆ w SŁOWIE.
Uwielbiam Cię Panie zakamarkami,
schowkami, kryjówkami i portami.
Uwielbiam Cię Panie zaciszem,
przestrzenią, pustkowiem,
zaułkiem i zakrętem.
Uwielbiam Cię na krańcach
moich światów.
Napełnij PROSZĘ wszystkie przestrzenie
mojej duszy
SOBĄ.
Panie, Boże mój, do Ciebie się uciekam,
wybaw mnie i uwolnij od wszystkich prześladowców,
zanim, jak lew, ktoś nie porwie i nie rozszarpie mej duszy,
gdy zabraknie wybawcy.
Panie, przyznaj mi słuszność według mej sprawiedliwości
i niewinności, która jest we mnie.
Niech ustanie nieprawość występnych,
a sprawiedliwego umocnij,
Boże sprawiedliwy, który przenikasz serca i sumienia.
Bóg jest dla mnie tarczą,
On zbawia ludzi prostego serca.
Bóg, sędzia sprawiedliwy,
Bóg co dzień pałający gniewem.
Moje
SŁOWO na DZIŚ Błogosławieni, którzy w sercu dobrym i szlachetnym
zatrzymują słowo Boże i wydają owoc dzięki swojej wytrwałości. Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz