tęsknotą,
wyhaftuję szeptem i czułością,
ozdobię ciszą i milczeniem.
Niech staje się moim oddechem,
słowem i aktywnością.
Niech karmi wszystkie moje głody.
Niech jej szczerość
zapuka do nieba,
niech wywyższa Pana panów
i Króla królów.
Uwielbiam Cię Panie
pracą ludzkich rąk,
uwielbiam w każdym przejawie
życia i energii.
Uwielbiam Cię Panie
w spełnionych,
szczęśliwych,
silnych i płomiennych sercach.
Uwielbiam Cię Panie
w strachliwych, zakompleksionych,
niepewnych, smutnych
i zatrwożonych duszach.
Bądź nam proszę Emmanuelem!
Panie, wysłuchaj modlitwę moją,
a wołanie moje niech do Ciebie przyjdzie.
Nie ukrywaj przede mną swojego oblicza
w dniu mego utrapienia.
Nakłoń ku mnie Twego ucha,
w dniu, w którym Cię wzywam, szybko mnie wysłuchaj!
Poganie będą się bali imienia Pana,
a Twej chwały wszyscy królowie ziemi,
bo Pan odbuduje Syjon
i ukaże się w swym majestacie,
przychyli się ku modlitwie opuszczonych
i nie odrzuci ich modłów.
Należy to spisać dla przyszłych pokoleń,
lud, który się narodzi, niech wychwala Pana,
Bo spojrzał Pan z wysokości swego przybytku,
popatrzył z nieba na ziemię,
aby usłyszeć jęki uwięzionych,
aby skazanych na śmierć uwolnić.
Moje SŁOWO na DZIŚ podczas drogi jednak lud stracił cierpliwość. Amen
Moje ZADANIE celebrować OBECNOŚĆ Pana i nie tracić ducha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz