schwytam spadające
na ziemię marzenia,
by nie podeptały ich
smutki, lęki
i beznadzieja.
Schwytam je
i dorysuję im
wielkie,
wielobarwne skrzydła.
Niech moje marzenia
podróżują,
pną się,
wspinają się
i zdobywają szczyty.
Niech prowadzą moje
DZIŚ
na wzniesienia,
szczyty
i
platformy widokowe.
Uwielbiam Cię Panie
w sercach skruszonych,
otwartych, szczerych
i skromnych.
Uwielbiam Cię Panie
drogami naszych serc.
Panie proszę,
nasyć o świcie swoją łaską
Okruszka
aby przez wszystkie dni swoje
mógł się radować i cieszyć.
Dobroć Twoja, Boże,
niech będzie nad nim.
Jezu, Ty wszystko możesz.
Ufam.
Obracasz w proch człowieka
i mówisz: "Wracajcie, synowie ludzcy".
Bo tysiąc lat w Twoich oczach
jest jak wczorajszy dzień, który minął,
albo straż nocna.
Porywasz ich, stają się niby sen poranny,
jak trawa, która rośnie:
rankiem zielona i kwitnąca,
wieczorem więdnie i usycha.
Naucz nas liczyć dni nasze,
byśmy zdobyli mądrość serca.
Powróć, Panie, jak długo będziesz zwlekał?
Bądź litościwy dla sług Twoich!
Moje SŁOWO na DZIŚ Usuń przygnębienie ze swego serca. Amen
Moje ZADANIE na DZIŚ być radosną.
Obracasz w proch człowieka
i mówisz: "Wracajcie, synowie ludzcy".
Bo tysiąc lat w Twoich oczach
jest jak wczorajszy dzień, który minął,
albo straż nocna.
Porywasz ich, stają się niby sen poranny,
jak trawa, która rośnie:
rankiem zielona i kwitnąca,
wieczorem więdnie i usycha.
Naucz nas liczyć dni nasze,
byśmy zdobyli mądrość serca.
Powróć, Panie, jak długo będziesz zwlekał?
Bądź litościwy dla sług Twoich!
Moje SŁOWO na DZIŚ Usuń przygnębienie ze swego serca. Amen
Moje ZADANIE na DZIŚ być radosną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz