3 listopada 2020

Witaj,
listopad ogołaca
mój krajobraz.
Obnaża drzewa
rozkrada kwiaty,
zabiera z grządek warzywa,
a z sadów owoce.

Rabuje, 

zawłaszcza
i odsłania.

Może właśnie ten
ubogi,
skromny,
i wilgotny pejzaż
zbliży Cię do Nieskończonego.


Uwielbiam Cię Panie
w porzuconym,

przemoczonym,
odtrąconym,

zimnym,

zmarzniętym,

głodnym,
samotnym,
cierpiącym
i cichym.

Uwielbiam Cię Panie
w tych,
w których Twoja
moc nie ma przeszkód,
by się doskonalić.

Panie zanoszę Ci
wszystkie
uśmiechy Okruszka,
jego małe zwycięstwa,
spokojne sny

i bezinteresowność 

malutkiego serduszka.
On żyje dla Twojej chwały,
dziękuję.

Abba, Ty wszystko możesz,
przyjm proszę to dziękczynienie
i doglądaj w DZIŚ maluszka.

Wypełnię moje śluby wobec bojących się Boga.
Ubodzy będą jedli i zostaną nasyceni,
będą chwalić Pana ci, którzy Go szukają:
„Serca wasze niech żyją na wieki”.

Przypomną sobie i wrócą do Pana wszystkie krańce ziemi,
oddadzą Mu pokłon wszystkie szczepy pogańskie,
bo władza królewska należy do Pana
i On panuje nad narodami.
Jemu oddadzą pokłon wszyscy, co śpią w ziemi.

Potomstwo moje Jemu będzie służyć,
przyszłym pokoleniom o Panu opowie,
a sprawiedliwość Jego ogłoszą ludowi, który się narodzi:
„Pan to uczynił”.

Moje SŁOWO na DZIŚ Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych, i aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem, ku chwale Boga Ojca. Amen


Moje ZADANIE na DZIŚ ogłaszać, że Jezus jest Panem.