Witaj, jesienny wiatr delikatnie muska
moje wspomnienia.
Siedemnaście lat temu
w jesienny, piękny czas
Pan zaprosił moją mamę do siebie.
Poszła...Bogu się nie odmawia.
Tęsknota już nigdy nie opuści
mojego serca Panie.
Gdzieś na dnie duszy jest miejsce dla NIEJ.
Miejsce, którego nikim, niczym
nigdy nie uda mi się zapełnić.
Miejsce czeka aż się spotkamy.
Bo pozwolisz nam się Panie spotkać,
prawda?
Uwielbiam Cię Panie życiem
mojej ziemskiej mamy.
Uwielbiam jej czułością,
radością, pracowitością,
energią i pasją życia.
Uwielbiam jej światem
pełnym smaków, piękna
i miłości do ziemi.
Uwielbiam zręcznymi dłońmi,
które haftowały, dziergały,
piekły, prasowały,
sprzątały dbając o dom jak o pałac.
Uwielbiam jej gracją, elegancją
i szykiem.
Uwielbiam pięknem, którego
wokół niej było pełno.
Pan jest Twoim pasterzem Mamo,
niczego Ci nie braknie.
Pozwala Ci leżeć
na zielonych pastwiskach.
Dobroć i łaska pójdą w ślad za Tobą
przez wszystkie dni życia.
I zamieszkasz w domu Pana
po najdłuższe czasy.
Moje SŁOWO na DZIŚ Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz