środa, 24 czerwca 2020

25 czerwca 2020

Witaj, moje DZIŚ włożyło
już sen pod poduszkę
i przyzywa mnie tęsknotą
zbliżającej się nocy.


Poskładam zdarzenia,
jak ubrania,
wcisnę je do albumu wspomnień.


Minęło, było,
stawało się
moje życie w przedtem.


Teraz przyzywam JESTEM,
by BYŁ,
wystarczy by BYŁ,
nic więcej.


Poczekam...
Przyjdź Panie Jezu.
Ułóż proszę do snu mój świat,
daj odpocząć pamięci,
aktywnościom,
tęsknotom i sensom.
Niech staje się wytchnienie.


A przygoda?
Niech śpi...


Jej jutro otworzę drzwi.


Uwielbiam Cię Panie
czasem odpoczynku,
rekreacji,
regeneracji,
nicnierobienia,
rozluźnienia i oddechu.


Uwielbiam Cię Panie
czasem pracy,
krzątania się, zmęczenia,
mobilizacji i pośpiechu.



Boże, poganie wtargnęli do Twego dziedzictwa,
zbezcześcili Twój święty przybytek,
Jeruzalem obrócili w ruiny.
Ciała sług Twoich wydali na pastwę ptaków z nieba,
zwierzętom ziemskim ciała Twoich wiernych.

Ich krew rozlali jak wodę wokół Jeruzalem
i nie miał ich kto pogrzebać.
Przedmiotem wzgardy staliśmy się dla sąsiadów,
igraszką i pośmiewiskiem dla otoczenia.

Jak długo, Panie? Czy wiecznie będziesz się gniewał?
A Twoja zapalczywość płonąć będzie jak ogień?
Nie pamiętaj nam win przodków naszych,
niech szybko nas spotka Twoje miłosierdzie,
bo bardzo jesteśmy słabi.

Wspomóż nas, Boże nasz, Zbawco,
dla chwały Twojego imienia;
wyzwól nas i odpuść nam grzechy
przez wzgląd na swoje imię.

Moje SŁOWO na DZIŚ Jezus powiedział do swoich uczniów: Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Amen


Moje ZADANIE na DZIŚ celebrować chwile.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz