piątek, 12 stycznia 2024
Będę słuchać
Witaj, mój dzień chce już zmrużyć senne powieki...jednak... jednak...obowiązki trzymają mnie za ręce i nie pozwalają tego zrobić. Odsuwam je dłonią na koniec mojego dnia. Teraz chcę spotkać się z Tobą Panie. Chcę jak Ewangelista Marek zawołać: Wszyscy Cię szukają. Szukam, więc i ja. Przychodzę, w moje DZIŚ Boże, pełnić Twoją wolę Z nadzieją czekam na Ciebie Pana, wierząc, że się pochylisz nade mną i wysłuchasz mego wołania. Zawołasz mnie po imieniu, a wtedy ja odpowiem jak Samuel: Mów Panie, bo sługa Twój słucha. Tylko czy nie za mało we mnie ciszy? W zgiełku, hałasie, pośpiechu tak trudno Cię spotkać. Zwolnię...zatrzymam się, zaparkuję...i będę słuchać. Pokocham subtelną ciszę poranka i senną ciszę wieczoru i będę w niej słuchać głosu MOJEGO BOGA. Jezus modlił się nad ranem, gdy jeszcze było ciemno. Po prostu wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Znajdę pustynię w mieście, ciszę w hałasie, pokój w niepokoju...znajdę ślady stóp Mojego Pana. Amen
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz