Panie uczyń moje DZIŚ
zdolnym do tego
by słyszało
przyjęło
i zrozumiało SŁOWO.
Spraw proszę,
by moje serce,
jak żyzna gleba,
chwytało w swoje skiby,
bruzdy i zagony,
Twoje SŁOWO.
Chcę je widzieć oczami,
słyszeć uszami
i rozumieć sercem.
Chcę nawracać się,
abyś mnie Panie uzdrawiał.
Uwielbiam Cię Panie
wzrostem, pomnożeniem,
poszerzeniem,
zwielokrotnieniem
i obfitym plonem.
Uwielbiam Cię Panie
naszą potrzebą, chęcią,
postanowieniem
i wolnością zbliżania się
do Ciebie.
Podsadzę Ci Okruszka
i nasze światy,
byś błogosławił,
rozdzielał łaski
i kochał.
Być bliżej Ciebie chcemy
ABBA.
Nawiedziłeś i nawodniłeś ziemię,
wzbogaciłeś ją obficie.
Strumień Boży wezbrany od wody;
przygotowałeś im zboże.
I tak uprawiłeś ziemię:
nawodniłeś jej bruzdy, wyrównałeś jej skiby,
spulchniłeś ją deszczami, pobłogosławiłeś płodom.
Rok uwieńczyłeś swymi dobrami,
gdzie przejdziesz, wzbudzasz urodzaj.
Stepowe pastwiska są pełne rosy,
a wzgórza przepasane weselem,
łąki się stroją trzodami,
doliny okrywają się zbożem,
razem śpiewają i wznoszą okrzyki radości.
Moje SŁOWO na DZIŚ słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa.
Moje ZADANIE na DZIŚ przyjąć SŁOWO.
O gdyby tak było,że Słowo.
OdpowiedzUsuń