piątek, 17 lipca 2020

18 lipca 2020

Witaj,
O mój Panie,
Ty, który Trzciny zgniecionej
nie złamiesz,
ani knota tlejącego
nie dogasisz,
aż zwycięsko sąd
przeprowadzisz.
W Twoim imieniu
nadzieję pokładam.
Ty wszystko widzisz:
i radość,
i pokój serca,
i trud,
i boleść.
Patrzysz,
by wziąć je w swoje ręce.


Moje nic w Twoich dłoniach
jest ważne,
wartościowe,
potrzebne.

Tobie polecam się
w każdej minucie
mojego życia.

Tobie oddaję kruche życie
Okruszka,
byś je zwycięsko
ku pełni życia prowadził.

Uwielbiam Cię Panie
w kruchym,
słabym,
samotnym,
chorym,
połamanym,
bezsilnym,
pozbawionym nadziei,
delikatnym i subtelnym.
Skoro moc w słabości
się doskonali
stwarzaj proszę SIŁĘ
z naszych braków,
skaz, ułomności i wad.

Jezu Ty wszystko możesz...
proszę.

Dlaczego z dala stoisz, o Panie,
ukrywasz się w czasach ucisku,
gdy występny się pyszni, biedny jest w udręce
i ulega podstępom, które tamten uknuł.

Bo chełpi się grzesznik swą pożądliwością,
bluźni drapieżca i pogardza Panem.
Pyszniąc się mówi występny:
„Nie pomści, nie ma Boga”.
Oto całe jego myślenie.

Jego usta pełne przekleństwa, zdrady i podstępu,
a pod jego językiem złość i krzywda.
Czai się w zasadzkach przy drogach
i zabija niewinnego z ukrycia,
oczy jego wypatrują biedaka.

A Ty to widzisz: i trud, i boleść,
patrzysz, by wziąć je w swoje ręce.
Tobie poleca się biedny,
Tyś opiekunem sieroty.

Moje SŁOWO na DZIŚ Oto mój Sługa, którego wybrałem; Umiłowany mój, w którym moje serce ma upodobanie. Amen

Moje ZADANIE na DZIŚ oddać Panu swoje słabości.​

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz