Mój każdy, nowy, błogosławiony dzień
przychodzi w ciszy i ciemnościach.
Przychodzi kiedy jeszcze śpię.
Lubię kiedy mnie budzi,
choć inni śpią.
Nie mam mu tego za złe.
Każde nowe DZIŚ daje mi raniutko
taką najcichszą cząstkę siebie.
Daje mi taki czas,
który płynie wolno
i radośnie.
Daje mi takie chwile,
w których możliwe jest
niespieszne spotkanie z moim Panem,
z Jego Słowem.
Daje mi błogosławioną przystań,
w której spotykam Boga, siebie
i Ciebie.
Jestem o poranku jak Symeon,
jak On biorę Jezusa w objęcia
i tulę.
Pieszcząc Nowonarodzone Dziecię
przyjmuję prawdę wcielenia.
Jestem z rana kołyską Boga.
Pamiętasz, że Pan stworzył niebiosa
przed Nim kroczą majestat
i piękno, potęga
i blask w Jego przybytku?
Zabieram Cię z sobą na ten poranny pochód
i my dołączymy się do orszaku Pana.
Skromnie, po cichutku...pójdziemy
i my w marszu uwielbienia.
Tyle spraw należy dostrzec,
zauważyć, ponazywać.
Miłość i wdzięczność
puszczę przodem,
bo one torują mi drogę do Pana,
rozkochanej i wdzięcznej łatwiej
mi wędrować.
Kto miłuje swego brata,
ten trwa w światłości
i nie może się potknąć.
Któż z nas lubi błądzić w ciemnościach,
potykać się, upadać?
Recepta na bezbolesne kroczenie
jest taka prosta -
to miłość bliźniego.
Kochaj, więc trudnego,
przykrego,
niezadowolonego,
leniwego,
smutnego,
biednego,
chorego,
poranionego,
złośliwego.
Kochaj,
tak samo mocno
jak przyjaznego,
szczęśliwego,
pracowitego,
wesołego,
bogatego,
zdrowego,
szczerego człowieka,
którego
w Twoim DZIŚ postawi Ci na drodze Pan. Amen
P. S. Moja modlitwa otula z rana
Twój nowy dzień.
Modlę się do Boga
o morze błogosławieństw
dla Ciebie na czas Twoich spotkań
z drugim człowiekiem.
Weź w drugim Jezusa w objęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz